I to jaki :) Słońce, oślepiające nieco, ale jednak wspaniałe, ciepły wiatr, jakieś dziwne pomysły w głowie... Nawet kupno śmiesznego błyszczyka działa twórczo na wyobraźnię.
Udało mi się namówić koleżankę na wariacką sesję. Efekt: jak widać :)
Dzień św. Patryka spędziłam w zielonej krainie, zamiast przy zielonym piwie :D Choć z ta zielenią jeszcze trochę słabo.
Domi - dziękuję i ściskam :*
A teraz zabieram się do zasłużonego lenistwa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz